Karolina Korwin Piotrowska o Polakach idiotach. Ze znakiem zapytania

Znana dziennikarka tym razem idzie na całość. Zazdrości Chajzerowi, który robi karierę na niewiedzy Polaków. Polacy nie wiedzą, ustalił ten ekspert, co to „Schleswig-Holstein” i co to „SS”. Przy okazji dostaje się byłemu pisarzowi Witkowskiemu, teraz ogłupiałemu celebrycie, za symbol „SS” na nakryciu głowy. Być może – to moje pytanie – Witkowski mógłby się wyłgać wyjaśnieniem, że chodzi o „Szare Szeregi”, „Secret Service”, „Steam Ship” albo „Special Stage”, lecz Witkowski z jakichś powodów tego nie uczynił.

Jako wykładowczyni na dziennikarstwie Korwin Piotrowska obnaża totalną ignorancję swoich studentów w zakresie literatury, kultury czy polityki. „Oni są – pisze – ofiarami polskiego szkolnictwa, które masowo produkuje zadowolonych z siebie idiotów, którzy rozwiążą każdy test, wszystko pięknie bezmyślnie i pod linijkę, ale nie są w stanie złożyć bezbłędnie zdania, które wyrażałoby ich emocje. Takie puste twory produkuje masowo polska szkoła.” (http://wiadomosci.onet.pl/polacy-narodem-idiotow/p26m2m) Od siebie dodam, że ignorancja ta dotyczy nie tylko studentów dziennikarstwa, aczkolwiek zapewne jest tak, że szczególnie dziennikarstwo przyciąga ignorantów, co powszechnie widać w mediach.

Jeszcze jeden smakowity kąsek pióra pani Karoliny: „Studenci są też ofiarami mediów, w których coraz więcej idiotyzmów robionych publicznie albo pod publiczkę uchodzi na sucho. Toleruje się i lansuje pustą jak bęben celebrytkę, która otwarcie mówi w hitowym programie, że zagrałaby u Smarzowskiego, choć nie zna żadnego tytułu jego filmu albo u Kubricka, który od kilkunastu lat nie żyje. Wynosi się na piedestał panią, która pisze „papierz” albo inną, która pisze „kupcie sobie Vouga!”. Broni się lalki, która jest podobno aktorką, dziennikarką i nie wiedziała, kim jest Grotowski. Pokazuje się celebrytów, którzy mówią językiem tępego chama rodem spod budki z piwem, bez ładu i składu, a zapytani, o to, co ostatnio czytali, w najlepszym razie mówią, że Coelho. Albo Pawlikowska.”

Ma absolutną rację Korwin Piotrowska, stawiając taką tezę wstępną w swoim felietonie: „Lubimy myśleć o sobie, jako o narodzie wybranym. Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że jesteśmy raczej narodem zadowolonych z siebie tępych idiotów.” Sam popełniłem niegdyś dłuższy eseik pt. „Czy Polacy „zdurnieli”? Myśli nieokrzesane o ksenofobii, ignorancji i kiczu”. (https://michalwalinski.wordpress.com/?s=Czy+polacy+zdurnieli) W niniejszym blogu prowadziłem cykl zapisków z podtytułem „Bieżące dzieje głupoty w Polsce”, ale jakoś go zaniedbałem, bo głupota jest w tym wypadku studnią bez dna, z której można przez lata czerpać tematy na co najmniej kilkanaście felietonów dziennie. I dotyczy to wyłącznie głupoty powiązanej z polskimi „elitami”.

I ma rację felietonistka, gdy za taki stan rzeczy obwinia polskie szkolnictwo i polskie media. Faktycznie, reformatorzy szkoły polskiej, którzy do pięt nie dorośli Konarskiemu, Staszicowi i Kołłątajowi, tak ustawili programy nauczania, żeby uczniowie możliwie jak najlepiej „trafiali w klucze” na testach egzaminacyjnych, zaniedbując całkowicie sztukę samodzielnego, logicznego myślenia. Pisałem o tym w wielu felietonach w tym miejscu. Że niby wszystko zależy od nauczyciela? Od nauczyciela zależy bardzo dużo, ale nauczyciel nie jest w stanie przeciwstawić się władzom oświatowym, wszechwładnym w dzisiejszej szkole rodzicom i samym uczniom, którzy żądają głównie tego, aby nauczyciel nauczył ucznia rozwiązywać testy, a wszystko inne, od czytania lektur szkolnych poczynając, uważają za rzecz najzupełniej zbędną. Może coś się zmieni w tej kwestii począwszy od tegorocznej matury, szczególnie w nauczaniu języka polskiego. Jeśli abiturienci podejdą do tegorocznego egzaminu (pisemnego i ustnego) tak nonszalancko, jak ich koledzy w ostatnich latach, może go nie zaliczyć ponad połowa zdających. I byłby to symptom zmian pozytywnych.

No a media? Media w coraz większym stopniu nastawione są na produkowanie pozbawionej krztyny intelektu rozrywki dla kretynów, bo podobno publiczność (zatem ogromne stado kretynów) takiej rozrywki się domaga. Poziom współczesnego dziennikarstwa sięga dna i prawdziwe dziennikarskie autorytetety można policzyć na palcach jednej ręki, a może nawet nogi. Mamy za to rzesze dziennikarzy celebrytów uprawiających podobno dziennikarstwo informacyjne, polityczne, lecz zajmujących się głównie pogaduszkami ze znanymi celebrytami politycznymi, z którymi wchodzą w dziwne alianse (Pan Czarzasty do pani red. Paradowskiej w dzisiejszym porannym TOK FM: „Pani redaktor, przecież mogę mniemać, że pani mnie choć trochę lubi…” Pani redaktor lubi, więc nie reaguje – kolejny redaktor wszedł w łaski carycy polskiego mikrofonu.). Albo też dziennikarze ci zajmują się promocją określonych partii i ich przedstawicieli. Największa liczebnie grupa dziennikarzy zajmuje się – Korwin Piotrowska ma rację – promocją celebrytów, a więc promocją wszelkiego damskiego i męskiego bezmózgowia, tyłków, pępków, biustów i wdzianek. Nie ma dziedziny telewizyjnej czy portalu, w której celebryci byliby zbędni. Do uwag Karoliny Korwin Piotrowskiej dodałbym tylko, że wybitnie postępuje proces odmóżdżania mas dziennikarskich, co uwidacznia poziom prowadzonych przez dziennikarzy rozmów, wywiadów, show i innych rozrywek.

Rzeczywiście, w Polsce, w przeciwieństwie do Zachodu, celebrytów („zwykłych” i „politycznych”) nie pyta się o przeczytane ostatnio książki czy obejrzane filmy lub sztuki teatralne, chociaż akurat wspomniany Czarzasty miałby się, jako jeden z nielicznych, czym pochwalić. „Przeciętną celbrycką” wyznaczają dla przykładu panowie Michał, Jacek, Radosław i pani Natalia. Łączy ich umiejętność lawirowania i pokazywania się, chociaż w kwestii urody opinie mogą być zdecydowanie  różne. Tak czy owak wszyscy oni to są umysły aż tak otwarte, że zdolne do wypowiadania się na każdy temat: od in vitro, przez prezerwatywę, motocyklistów rosyjskich i Putina aż po metody zarabiania na Instagramie.

Być może skazany na nich naród może czuć się narodem wybranym, jednak na wybicie się na niepodległość i samodzielność umysłową naród ten szans nie ma, tym bardziej że nad edukacją w Polsce czuwa kolejna nawiedzona ekipa ministerialna. Polak ogłupiały, tępy, nielotny umysłowo jest najlepszym materiałem do pewnego rodzaju obróbki i bez takiego Polaka niemal każdy polityk i celebryta straci podstawę bytu.

Tak więc zgadzam się absolutnie ze wszystkim tym, o czym pisze Korwin Piotrowska, mam jednakowoż pewien „zgryz”. Nie, nie insynuuję, że Karolina Korwin Piotrowska sama jest celebrytką, ale w TVN współprowadzi program „Na językach” z niewątpliwą celebrytką, jaką jest Agnieszka Szulim. Zarzuciła już, w geście solidarności z kimś tam, pracę w redakcji „Wprost”. Czy rzuci także program „Na językach”? Co prawda, bywa w tym programie bardzo ironiczna i punktuje celnie, ale nie da się ukryć, że żyje z podpatrywania celebrytów. Zostanie jej tylko uczenie dziennikarstwa?

Czy da się przeżyć za uniwersytecką pensyjkę?

Michał Waliński

30 kwietnia 2015 roku

Informacje o Michał Waliński

b. folklorysta, b. belfer, b. organizator, b. redaktor, b. wydawca, b. niemowlę, b. turysta; kochał wiele, kochał wielu, kocha wiele, kocha wielu; czasem świnia, czasem dobry człowiek, czyli świnia, ale dobry człowiek (prawie Gogol); żyje po przygodzie z rakiem (diagnoza lipiec 2009 r.) i konsekwencjami tej przygody; śledzi, analizuje i komentuje obyczajowość współczesnych Polaków; czasem uderza w klawisze filozoficzne, czasem w ironiczne, czasem liryczne, rzadziej epickie; lubi gotować, lubi fotografować; lubi czytać i pisać, lubi kino, filmy i teatr (od dawna za względu na okoliczności tylko w TV); lubi surrealizm w sztuce i w ogóle, a więc i polskość; lubi van Steena, Rembrandta, słomkowy kapelusz damy Rubensa, Schielego, impresjonistów, kobiety w swobodnych pozach w malarstwie Tintoretta; kocha M.; kocha miesięcznik "Odra", czyta regularnie "Politykę" i "Wyborczą"; ulubione radia: Dwójka i radia internetowe z muzyką klasyczną, jazzem, fado, flamenco i piosenkę literacką; lubi radio TOK FM, chociaz po godzinie czuje sie ogłuszony nadmiarem sygnałów dźwiękowych i "głosowych"; wierzy w koincydencję etyki i estetyki oraz królewnę Śnieżkę; ateistyczny agnostyk, może agnostyczny ateista; lubi słuchać
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Karolina Korwin Piotrowska o Polakach idiotach. Ze znakiem zapytania

  1. angielskapolka pisze:

    System edukacji w Polsce to tragedia, ale nie będę się o tym rozpisywać, bo sama popełniłam rozległy wpis o szkołach w Polsce, jak i Anglii u siebie. Uczyłam się w obu krajach.

    Polubienie

Dodaj komentarz