Kroniki skundlonych obyczajów (I) . Kazimiera Szczuka vs Krzysztof Rutkowski

Cytat z nagrania:
K. Szczuka – Ale proszę mi nie przerywać… Bo naprawdę pan jest tak nabuzowany, totalnie nabuzowany…
K. Rutkowski – Ja nie jestem nabuzowany.
K. Sz. – Jest pan totalnie nabuzowany!
K. R. – Pani jest nabuzowana!
K. Sz. – Nie!
K. R. – Ja myślę, że pani nie wie, o czym pani mówi.
K. Sz. -Bo ja po prostu, wydaje mi się, mam wrażenie, że pan jest naprawdę na haju, że strasznie pan…
K. R. – Łał!
K. Sz. – Tak!
K. R. – Łał!! Pani jest pijana!
[Gromkie oklaski publiczności w studio. Lis baranieje.] …

Miejsce akcji: Ogólnopolski Medialny Big Brother pt. „Madzia z Sosnowca”– część realizowana przez Tomasza Lisa w programie „Tomasz Lis na żywo” (26 III 2012 r.).
Cytat wyjęty został z końcówki starcia obojga bohaterów w obecności nadzwyczaj liberalnego sekundanta T. Lisa.

Istotna uwaga inscenizacyjna: Na samym początku programu K. Szczuka powtarza kilkakrotnie, że „nie wie, co ona tu robi” (w w w. „Big Bratherze” z Rutkowskim u Lisa). K. Rutkowski cwanie odpowiada: „To po co pani tu przyszła?”

Wrażenia odbiorcy widowiska?

Odbiorca jest mocno podbudowany poziomem. Całej trójki (choć żal mu „Newsweeka”). Odbiorca nie wie, po co przyszła tu pani Kazimiera, domyśla się, po co przyszedł Rutkowski, ale jednocześnie odbiorca nie śmie insynuować, że program T. Lisa jest formą reklamy poczynań prężnego detektywa. Rutkowski jako product placement?

Odbiorca przypomniał sobie, że trzy dni wcześniej władze Uniwersytetu Śląskiego uhonorowały tytułem doktora honoris causa Sławomira Mrożka. Dramaturga. Mistrza groteski.

Zacytowanej scenki chyba nie wymyśliłby nawet Mrożek.

Ale! Odbiorca inteligentnie zauważył, że Kazimiera Szczuka w ostatni poniedziałek wcieliła się jakby w rolę wuja Eugeniusza. Z „Tanga”. Chyba zupełnie bezwiednie. Do tanga poprowadził ją oczywiście Edek. W tej roli znakomicie spełnił się dedektyw Rutkowski. Lecz i p. Kazimiera ma wielką zasługę: potwierdziła wszakże historyczną prawdę o bezsile polskiej inteligencji w starciu z każdą siłą.

Król jest nagi, proszę Państwa, chociaż Szczuka przyodziana.

Nie potępiajmy zbyt łatwo Neronów, Neronowie są przydatni. Plebs naprawdę lubi igrzyska. Od zawsze. To też historyczna prawda.

Informacje o Michał Waliński

b. folklorysta, b. belfer, b. organizator, b. redaktor, b. wydawca, b. niemowlę, b. turysta; kochał wiele, kochał wielu, kocha wiele, kocha wielu; czasem świnia, czasem dobry człowiek, czyli świnia, ale dobry człowiek (prawie Gogol); żyje po przygodzie z rakiem (diagnoza lipiec 2009 r.) i konsekwencjami tej przygody; śledzi, analizuje i komentuje obyczajowość współczesnych Polaków; czasem uderza w klawisze filozoficzne, czasem w ironiczne, czasem liryczne, rzadziej epickie; lubi gotować, lubi fotografować; lubi czytać i pisać, lubi kino, filmy i teatr (od dawna za względu na okoliczności tylko w TV); lubi surrealizm w sztuce i w ogóle, a więc i polskość; lubi van Steena, Rembrandta, słomkowy kapelusz damy Rubensa, Schielego, impresjonistów, kobiety w swobodnych pozach w malarstwie Tintoretta; kocha M.; kocha miesięcznik "Odra", czyta regularnie "Politykę" i "Wyborczą"; ulubione radia: Dwójka i radia internetowe z muzyką klasyczną, jazzem, fado, flamenco i piosenkę literacką; lubi radio TOK FM, chociaz po godzinie czuje sie ogłuszony nadmiarem sygnałów dźwiękowych i "głosowych"; wierzy w koincydencję etyki i estetyki oraz królewnę Śnieżkę; ateistyczny agnostyk, może agnostyczny ateista; lubi słuchać
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Kroniki skundlonych obyczajów (I) . Kazimiera Szczuka vs Krzysztof Rutkowski

  1. iambogna pisze:

    Lubie Kazimiere Szczuke, ale coraz bardziej niepokoi mnie jej celebrycka nadgorliwosc. Sluchajac jej w tym programie, odnioslam nawet wrazenie, ze przerodzilo sie to juz w jakas chorobliwa manie. Bo jak inaczej ocenic taki (kokieteryjny?) wstep: "…musze zaczac o tego, ze bardzo zle sie czuje bedac tutaj i uczestniczac w tym calym cyrku czy tez reality show, majac komentowac i zabierac glos w sprawie ludzi, ktorych nie znam, o ktorych nie wiem, jakie byly ich motywacje… Ale to juz sie tak rozkrecilo, ze wlasciwie trudno jest odmowic, bo ktos musi, prawda, na przyklad spotkac sie z panem Rutkowskim…" ? Niepokojace jest to tym bardziej, ze – jesli wierzyc Wikipedii – K.S. pracuje w Instytucie Badan Literackich PAN oraz wyklada "gender studies" w Instytucie Stosowanych Nauk Spolecznych Uniwersytetu Warszawskiego.Zastanawiam sie, czy przy takiej aktywnosci w mediach ma jeszcze czas cokolwiek przeczytac…

    Polubienie

Dodaj komentarz